(nie) legalne kasety magnetofonowe.
Lata 90 XX wieku. Takt, Tak!, Bravo, MG, BW, Elbo, Jam, Eurostar, Echo, Nora Music... Kasety muzyczne nielicencyjne to patent nie tylko polski, ale też białoruski, ukraiński, egipski, turecki, irański... Kasety takie królowały wszędzie: na chodnikach, na targowiskach, rozkładanych łóżkach polowych, lub w charakterystycznych jugosłowiańskich czerwonych i pomarańczowych budkach dostępne były tysiące tytułów. Od muzyki biesiadnej, przez klasykę rocka, jazz, metal aż po muzykę poważną i arie operowe. Sklep Rockbox w Szczecinie, fot. ze zbiorów Roberta Cywińskiego Luki prawne, pozwalające aż do połowy lat 90-tych XX wieku bezkarnie powielać nagrania muzyczne spowodowały masową produkcję najpierw makabrycznych jakosciowo pocztówek dźwiękowych, a od końca lat 80-tych kaset magnetofonowych. Wyprodukowano tego setki tysięcy a może miliony. Wszystkim tytułom, które sprzedały się w ogromnych nakładach tak jak Thriller M. Jacksona powinniśmy dopisać jeszcze milion zza żelaznej kurtyny. Właścicie
Komentarze
Prześlij komentarz